INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY INTERNETOWY POLSKI SŁOWNIK BIOGRAFICZNY
iPSB
  wyszukiwanie zaawansowane
 
  wyszukiwanie proste
 
Biogram Postaci z tego okresu
 Bartłomiej (Bartosz) Paprocki h. Jastrzębiec      Paprocki, Bartosz (ok. 1543-1614) - Sstambuch Slézský (...) - Brno, 1609 - Biblioteka Śląska, Katowice - sygn.: 235879 III - źródło kopii cyfrowej: sbc.org.pl - rubrykacja iPSB.

Bartłomiej (Bartosz) Paprocki h. Jastrzębiec  

 
 
Biogram został opublikowany w 1970 r. w XV tomie Polskiego Słownika Biograficznego.
 
 
 
Spis treści:
 
 
 
 
 

Paprocki Bartłomiej (Bartosz) h. Jastrzębiec (ok. 1543–1614), heraldyk, pisarz polityczno-obyczajowy, wierszopis. Pochodził z ziemi dobrzyńskiej, z rodziny w części na poziomie drobnej szlachty, w części średniej. Ur. w Paprockiej Woli koło Sierpca, był synem Andrzeja, zapewne komornika ziemskiego dobrzyńskiego, i Elżbiety z Jeżewskich. Jego biografowie pisali zgodnie, iż studiował w Akad. Krak., brak jednak tam śladu jego immatrykulacji. Zanim przed r. 1567, po śmierci rodziców, osiadł w dobrach ojcowskich, przebywał w domu zamożnego krewniaka Stanisława Modliszewskiego i na dworze Piotra Gorajskiego. W r. 1567 z braćmi, Rosłańcem (później proboszczem płońskim) i Wojciechem, stawał trzykrotnie w grodzie bobrownickim, niewątpliwie już wtedy gospodarując wespół z tymi braćmi w dwóch niewielkich wsiach ojczystych, Paprockiej Woli (obecnie Stara Wola) i w Paprotkach Starych (Głogołach, czyli Gogołach). Ożenił się ze znacznie chyba starszą od siebie Jadwigą Kossobudzką, córką Mikołaja, kaszt. sierpskiego, wdową po Wiśniewskim, staroście mławskim, i po Życkim, dziedziczką Krajkowa i połowy Lipy koło Raciąża. Mogłoby to małżeństwo podnieść pozycję społeczną P-ego, ale złe pożycie z żoną na kilka lat wygnało go z domu. Przebywał wtedy na dworze Andrzeja Taranowskiego i podobno miał mu w r. 1572 towarzyszyć w jego drugim poselstwie do Stambułu. To pewne, że wiosną t. r. znajdował się na południowo-wschodnich krańcach Polski, właśnie wtedy, kiedy Mikołaj Mielecki wprowadzał siłą na hospodarstwo mołdawskie Bogdana IV, wygnanego przez Iwonię. «Czegom ja dobrze świadom – pisał o tych wydarzeniach w Herbach – bom się natenczas onemi krainami bawił». Tymczasem w końcu marca 1572 umarła żona P-ego, wrócił tedy do domu i zapewne mniej więcej w tym samym czasie został podczaszym dobrzyńskim. Sejmowi elekcyjnemu 1575 r. poświęcił pisaną wierszem satyrę Koło rycerskie (b. m. r., druk w l. ok. 1576–82). W bezkrólewiu tym, związany już ze Zborowskimi, był niewątpliwie zwolennikiem kandydatury królewny Anny, popartej i przez Jana Zamoyskiego. W ślad za tym poszła i życzliwa postawa P-ego wobec Stefana Batorego. Nader żywy i plastyczny, pełen drobiazgowych spostrzeżeń opis wydarzeń wyprawy gdańskiej 1577 r. pozwala przypuszczać, iż brał w niej udział, ale pewności tu brak.

Pisarstwu oddawał się P. od r. 1575. Zrazu były to wiersze okolicznościowe (np. Historia żałosna o prędkości i okrutności tatarskiej, Kr. 1575) czy banalne antyfeministyczne satyry obyczajowe (np. wiersz Dziesięcioro przykazanie mężowo, Kr. ok. 1575). Głównie jednak pociągały go prace historyczno-heraldyczne, a szczytowe jego w tej dziedzinie osiągnięcie to Herby rycerstwa polskiego (Kr. 1584). Dzieło to przyniosło mu roczną pensję od króla. Na dworze był wówczas z pewnością dobrze widziany. Odwdzięczał się sławiąc wierszami wyprawę królewską na Moskwę (Wesele bogiń…, Kr. 1581, Triumf satyrów leśnych…, Kr. 1582). Mimo iż więzi łączące P-ego z braćmi Zborowskimi, Jastrzębcami, więc «współrodowcami», stawały się coraz ściślejsze, wciąż jeszcze nie opowiadał się wyraźnie za tą czy inną orientacją polityczną. W swych dedykacjach nie przestawał wychwalać króla i kanclerza, ale jednocześnie był blisko z Taranowskim, zwolennikiem Habsburgów, i z Mikołajem Mieleckim, wyraźnie nieżyczliwym Zamoyskiemu. Właśnie Mieleckiemu dedykował rodzaj wierszowanego herbarza ziem ruskich i podolskich (Panosza…, Kr. 1575). Samuelowi Zborowskiemu dedykował utwór polityczny będący przeróbką dziełka Hiszpana F. Cerioli (Hetman albo własny konterfet hetmański, Kr. 1578). Ale ta przyjaźń ze Zborowskimi nie przeszkadzała P-emu w komplementowaniu ich zaciętych wrogów – Tęczyńskich. Wszak rodzinami w Herbach potraktowanymi najobszerniej i z największą dozą panegiryzmu są właśnie Tęczyńscy i Zborowscy, zaś z tych drugich przede wszystkim Samuel. Jego stracenie nie mogło więc nie zaważyć silnie na stosunku P-ego do Zamoyskiego. Jako zdecydowany przeciwnik kanclerza, a zwolennik Habsburgów wystąpił jednak dopiero w bezkrólewiu 1587 r., idąc ręka w rękę ze Zborowskimi. Zamoyskiego w sposób wysoce zjadliwy zaatakował wtedy piórem dwukrotnie, sławiąc jednocześnie Zborowskich. Ataki swe zawarł w anonimowej broszurze pisanej prozą pt. Upominek albo przestroga zacnemu narodowi polskiemu (b. m. 1587) i w utworze wierszowanym Pamięć nierządu w Polscze przez dwie fakcyje uczynionego w roku 1587 (druk. zapewne w Pradze 1588), dedykowanym Wilhelmowi z Rožemberku. Zamoyski nie pozostawał mu dłużnym i, jak P. powiada, «nieprzystojnie gonieł» go. Pod Byczyną był P. z całą pewnością (w partii austriackiej), bo sam o tym mówił w swej Rozmowie podawce z plebanem (P. 1611). O bitwę byczyńską starł się ostro z Joachimem Bielskim, chwalcą kanclerzowego zwycięstwa, drukując wiersz pt. Na harde a wszeteczne śpiewanie Joachima Bielskiego o byczyńskiej przygodzie odpowiedź (b. m. 1588). Po zwycięstwie partii Zygmunta Wazy uszedł na Morawy i zrazu schronił się u przebywającego tam od dawna Krzysztofa Zborowskiego. Gościł potem u morawskich wielmożów, więc u Zygmunta i Wacława Nekszów z Landeku, panów na Wszetynie i Łukowie, u Arkleba z Wickowa, pana na Prusinowicach, wreszcie najdłużej w Kromieryżu u Stanisława Pawłowskiego, bpa ołomunieckiego. Temu zawdzięczał nie tylko gościnę i hojne wsparcia materialne, ale i pomoc w gromadzeniu źródeł do historyczno-genealogicznego opisu Moraw. Swe Zrcadlo slavného markrabství moravského wydał w r. 1593. Pobyt w Kromieryżu przyczynił się walnie do umocnienia P-ego w duchu katolicyzmu potrydenckiego. Jeśli dawniej pozwalał sobie w swych pismach na pewien krytycyzm nie tylko wobec protestantów, ale i wobec katolików, teraz przeszedł na pozycje zdecydowanie antyreformacyjne. I polityczne jego poglądy zostały ostatecznie uformowane: unia polsko-czeska pod berłem Habsburgów i ekspansja katolicyzmu na tereny wschodnie, zwłaszcza jednak połączenie wszystkich sił chrześcijańskich dla zbrojnego pokonania Turcji – oto jego naczelne idee. Uzyskał 24 II 1598 indygenat czeski. Śmierć bpa Pawłowskiego t. r. kazała mu szukać innych protektorów, teraz już na terenie Czech. Przebywał tam na zamku w Budyni jako gość Jana Zbýnka Zajíca z Hazmburku i na zamku w Białej u Alesza Berki z Dubej. W Budyni powstał Diadochus, zawierający genealogie panów czeskich. W różnych czasach korzystał też z pomocy i wsparć benedyktyna brzewnowskiego Piotra Loderekera, jak też opata klasztoru emauskiego Jana Paminondy Horskiego, a nawet swego rodaka, głośnego alchemika, Sędziwoja ze Skorska, któremu dedykował jedną z części Ogrodu królewskiego. Sam jednak nie uległ dość powszechnej w Czechach w środowisku, w którym się obracał, a idącej z dworu cesarskiego modzie na alchemię. Usiłował od niej odciągać swych czeskich przyjaciół, ucząc ich radości życia. Celowi temu miał służyć 3-tomowy zbiór wierszy, lichych i nieoryginalnych, zatytułowany Nová kratochvile. Posłujący od Zygmunta III do Rudolfa II Wojciech Giebułtowski zadłużonemu, nękanemu kłopotami materialnymi P-emu wyjednał roczny jurgielt 100 talarów. Swoim dobrodziejom musiał jednak wciąż płacić pisanymi na poczekaniu utworami okolicznościowymi. A dedykował je przede wszystkim magnackim przywódcom kontrreformacji: Lichtensteinom, Szternberkom, Lobkowicom, Martinicom, Slawatom. Nie stał się jednak bezkrytycznym chwalcą oligarchii magnackiej. Coraz silniej odczuwał niedolę uciskanych przez panów biednych, co jest tak wyraźne w Štambuchu slezským. W r. 1609 wrócił na Morawy i przebywał tam kolejno u Sierakowskich, Horeckich, Łukasza Dembińskiego, wreszcie u opata rajgrodzkiego Krzysztofa Sobierajskiego. Następny etap zbliżający P-ego coraz bardziej do kraju to Śląsk, gdzie bawił głównie u Jana Oderwolfa w Opolu. Owoc tego pobytu to właśnie wspomniany wyżej Štambuch.

Zamoyski już nie żył, a pretensje Habsburgów do korony polskiej przestały być aktualne, zwłaszcza że Zygmunt III związany był z nimi teraz ściśle. Nic tedy nie przeszkadzało P-emu wrócić do kraju. Króla Zygmunta III wychwalał już i dawniej drukując swój Ogród królewski (Praga 1599). Powrót nastąpił w r. 1610. Nie mając już jednak w Polsce żadnej posiadłości, korzystał z gościny opatów, zrazu w Wąchocku, potem w Lądzie. Tu pisał ostatni swój utwór wierszowany Nauka i przestrogi na różne przypadki ludzkie (Kr. 1613). Przygotowywał tego zbiorku także i część drugą, ale pracę przerwała śmierć.

P. był wierszopisem miernym i mało oryginalnym, ale jego wierszowane utwory zasługują na uwagę, dostarczają bowiem materiału nader cennego dla poznania ówczesnej obyczajowości. Upamiętnił się jednak przede wszystkim jako heraldyk, autor pierwszego herbarza polskiego. Już Panosza, to jest wysławienie panów i paniąt ziem ruskich z męstwa, z obyczajów i z innych spraw poczciwych (Kr. 1575), to rodzaj regionalnego, wierszowanego herbarza. Dziełem już zgoła heraldycznym, pisanym częścią wierszem, częścią prozą, było Gniazdo cnoty (Kr. 1578). Zawiera ono wywody herbów w oparciu o historyków i tradycję, do tego nader skąpe wiadomości o niektórych rodzinach. Zdobiące stronice drzeworytowe wizerunki postaci dają ciekawy materiał dla dziejów kostiumologii. Czymś na kształt nowego wydania Gniazda były Herby rycerstwa polskiego (Kr. 1584), dzieło pisane w całości prozą, opracowane nieporównanie staranniej, przynoszące o wiele bogatszy zasób informacji. Autor korzystał z kronik (Kadłubek, Baszko, Długosz, Miechowita, Kromer etc), z dokumentów przechowywanych po różnych dworach, zamkach i klasztorach, tylko bardzo rzadko znajdował rodzinne zapiski rocznikarskie. Wykorzystał nagrobki i napisy kościelne, nekrologi klasztorne, ale w nieznacznym tylko stopniu sięgał do ksiąg grodzkich i ziemskich, sądowych miejskich, akt Metryki Koronnej. Genezy poszczególnych herbów, a więc początki rodów szlacheckich, przedstawił całkowicie bezkrytycznie.

P. ulegał powszechnemu wówczas swoiście snobistycznemu przekonaniu o obcym, czasem nawet starożytnego Rzymu sięgającym, pochodzeniu ogromnej części szlachty. Aż 92 herby wywiódł z zagranicy, podczas gdy tylko 58 uznał za rodzime. Ze źródłami obchodził się bezceremonialnie. Treść cytowanych dokumentów, niekiedy błędnie datowanych, tu i ówdzie przeinaczał, zaś „Kronikę” Długosza, z której na każdym niemal kroku korzystał, w wielu przypadkach po prostu fałszował. Istotną wartość informacyjną, po dziś dzień cenną, Herby mają tylko tam, gdzie autor, zaczynając od słów «wieku mego byli», mówi o sobie współczesnych lub ich najbliższych antenatach. Te partie oparte w pierwszym rzędzie na skrzętnie pozbieranych informacjach ustnych zostały okraszone gęsto materiałem anegdotycznym o niemałej wartości dla historii obyczaju. Dzieło swe podzielił P. na pięć ksiąg. W pierwszej, obok genezy godła państwowego, Orła, znalazły się rodowody książąt i królów od Lecha do Ludwika Węgierskiego, wraz z kroniką ich panowań. Część druga objęła herby najdawniejsze, rodzime, uszeregowane wedle rzekomej ich starożytności. Więc na pierwszym miejscu Topór-Starża (tu m. in. Tęczyńscy), a już na czwartym Jastrzębiec, wspólny Zborowskim i autorowi. W księdze trzeciej pomieścił P. herby przyniesione z obcych krajów. Czwartą poświęcił godłu Litwy – Pogoni, rozrodzeniu Gedyminowiczów i Jagiellonów wraz z kroniką ich panowań. Ponieważ «przez dalekość a szerokość nie wszystkich znać mógł», dał tylko zwięzłe informacje genealogiczne o tych najprzedniejszych domach bojarskich, których antenaci w Horodle uzyskali w r. 1413 przyjęcie do herbów polskich. Dodał jeszcze krótkie wzmianki o pewnej ilości innych rodzin, osiadłych głównie na Wołyniu. W sumie cały ten poczet szlachty W. Ks. Lit., w granicach sprzed r. 1569, nie dochodzi stu trzydziestu nazwisk. Część piątą poświęcił autor herbom województw i miast znaczniejszych.

Ukazanie się Herbów ściągnęło na P-ego pretensje ze strony rodzin, które bądź uważały się za potraktowane nazbyt pobieżnie, bądź były zgoła pominięte. Całe tedy stronice przedrukowywał na nowo i wklejał w niektóre egzemplarze. Zdarzały się genealogie rodzin (m. in. Zamoyskich) zmieniane całkowicie. Dzisiaj egzemplarze zawierające tekst pierwotny stanowią wielką rzadkość bibliofilską. Z dzieł heraldycznych P-ego, wydanych na emigracji, o szlachcie morawskiej traktowało Zrcadlo slavného markrabstvi moravského (Ołomuniec 1593), rzecz napisana po polsku, przetłumaczona na czeski przez Jana Wodiczkę, pastora z Lubosic. Diadochus id est successio ginak postoupnost knižát a králův českých, býskupův i arcybýskupův pražských (Praha 1602), pisany już po czesku, zawiera rodowody i krótko, po kronikarsku ujęte dzieje książąt i królów czeskich, poczty biskupów i arcybiskupów, fundacje klasztorów, organizację urzędów. W księdze trzeciej informacje genealogiczne o rodzinach panów i szlachty czeskiej. I wreszcie Štambuch slezský (Brno 1609), gdzie dwadzieścia rozmów gospodarza z gośćmi na tematy religijne poprzypisywał P. dwudziestu rodzinom szlachty śląskiej, podając w każdej dedykacji herb i genealogiczny wywód. Kroniki, główne źródło do tych dzieł, traktował równie bezkrytycznie jak polskie. Stąd np. wiele w tych rodowodach bajczarstwa zaczerpniętego z Hajeka. Ale archiwa rodzinne dostarczały mu na Morawach i w Czechach nieporównanie więcej materiału niż w Polsce, więc rodowody dla wieków XV i XVI bogatsze w informacje i bardziej genealogicznie zwarte. Ale i tu, jak w Polsce, ściągnął na siebie sporo zarzutów, musiał też i tutaj dokonywać korekt. P. zmarł 27 XII 1614, chyba we Lwowie, tam bowiem został pochowany w krypcie u Franciszkanów. W małżeństwie z Jadwigą z Kossobudzkich był bezdzietny.

 

Bibliografia zob. Nowy Korbut, III; – Biliński A., Szlachta ziemi dobrzyńskiej za ostatnich Jagiellonów, W. 1932; Krejči K., Bartłomiej Paprocki z Głogoł i Paprockiej Woli, Wybrane studia slawistyczne, W. 1972; Ziomek J., Renesans, W. 1973.

Włodzimierz Dworzaczek

 

 
 

Chmura tagów

 
Za treści publikowane na forum Wydawca serwisu nie ponosi odpowiedzialności i są one wyłącznie opiniami osób, które je zamieszczają. Wydawca udostępnia przystępny mechanizm zgłaszania nadużyć i w przypadku takiego zgłoszenia Wydawca będzie reagował niezwłocznie. Aby zgłosić post naruszający prawo lub standardy współżycia społecznego wystarczy kliknąć ikonę flagi, która znajduje się po prawej stronie każdego wpisu.

Media

 
 
     
Mecenas
 
Uzywamy plików cookies, aby ułatwić Ci korzystanie z naszego serwisu oraz do celów statystycznych. Jeśli nie blokujesz tych plików, to zgadzasz się na ich użycie oraz zapisanie w pamięci urządzenia. Pamiętaj, że możesz samodzielnie zarządzać cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki.
Informację o realizacji Rozporządzenia o Ochronie Danych Osobowych (RODO) przez FINA znajdziesz tutaj.